W klubie „Regina” odbyło się spotkanie, na którym można było pokosztować babkę drożdżową własnoręcznie zrobioną przez panie uczęszczające na zajęcia. Tradycja głosiła, że nieudana babka świąteczna, to kompromitacja dla pani domu i dowód, że nie posiada zdolności kulinarnych. Podczas pieczenia babki dbano nawet o to, by w domu nie było żadnego mężczyzny, by baba mogła wyrastać w spokoju. Kiedyś babki wielkanocne wypiekano w Wielki Piątek w piecu chlebowym. Obchodzono się z nimi po królewsku. Uważano, że jeśli w pobliżu rosnącego ciasta pojawi się chłop, to baba opadnie. Służące kładły gorące ciasto na poduszkach i kołysały jak małe dziecko, do momentu aż baba całkowicie wystygła. W klubie w dniu przygotowań babki nie pojawili się mężczyźni, więc babki wyrosły i smakowały wyśmienicie.
